W piątek czułem się już dużo lepiej. Pojechałem do Tesco na zakupy. Zaopatrzenie dla Rudego kupione. Potem skoczyłem na miasto. Obiad zjedzony, zakupy zrobione. Po powrocie do domu odwiedziłem jeszcze sąsiadów i małego Przystojniachę :)
W sobotę znowu zaległem na sofie i oglądałem angielską ligę. Dostarczono mi obiad :) pożegnałem rodzinkę, która pojechała na urlop do Polski. To znaczy zostawiła mnie samego na dwa tygodnie :P
Dzisiaj odwiedziłem znajomego z mym przyjacielem w celu obejrzenia angielskiego szlagieru piłkarskiego. Liverpool- United zakończył się Naszym zwycięstwem!! Wracamy z tarczą do Manchesteru! Szkoda tego karnego bo mogło być 3:1. Dzisiaj jeszcze Real- Barcelona :)
Jutro wizyta u onkologa. Znowu pewnie 15 minut z czego 10 na pobranie krwi, a cały dzień zmarnowany.
P.S. Polecam szczerze wszystkim zamówić preorder płyty mojego człowieka. Duchu sieknie taki album, że wypierdoliii z butów :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz