Przewietrzyłem dzisiaj tyłek :) udałem się spacerkiem na miasto na zakupy. Dzień był słoneczny, wietrzny i niestety dość chłodny, więc drogę powrotną pokonałem autobusem. Zapasy do szpitala zrobione, na obiedzie byłem, gniazdka w polskim sklepie kupione :)
Do szpitala spakowany, w domu ogarnięte, więc można jutro wyruszać na chemiczne "obiadki".
Ostatnie 3dni były trochę gorsze, ale wychodzę na prostą. Oby więcej nie wracały.
Jak zwykle proszę o trzymanie kciuków :)
Do zobaczenia na blogu w sobotę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz