Niestety ból nie pozwolił mi wrócić do pracy. Miałem bardzo dobre chęci.
Ubrałem się, poszedłem i na tym koniec. W drodze do pracy uświadomiłem
sobie, że praca w takim stanie mija się z celem. Po przybyciu udałem się
od razu do biura z prośbą o rozpoczęcie sicka w dniu dzisiejszym tj.
wczorajszym. Nie było sprzeciwu. Zatem od dzisiaj oficjalnie jestem na
chorobowym. Od dzisiaj można trzymać ksiukersy za mój powrót do zdrowia i
szybki powrót do pracy. Jeszcze tylko w poniedziałek wizyta u onkologa.
Nie wiem po co kolejna skoro w środę muszę tam wrócić na rozpoczęcie
leczenia. Rozdział życia pt. "Chemioterapia i wszelkie jej najgorsze
skutki" uważam za rozpoczęty. Chociaż jeszcze o tym nie myślę. Do środy
jeszcze kawał czasu. Jeszcze dużo może się wydarzyć.
Otrzymałem w piątek telefon z banku nasienia, że plemniczki są zajebiste i silne i zostały zamrożone. Teraz otrzymam list i dwa lata po ukończeniu chemioterapii skontaktują się ze mną w celu badań mojego nasienia. Czy płodność wraca, czy plemniki są silniejsze.
Byłem na
urodzinach córki kuzyna. Party na sto dwa. Ból nie pozwolił mi na czynny
udział w zabawie. Niestety. Byłem prawie obecny :) zjadłem tort i
troszkę sałatki i chipsy i uwaga - dwie nóżki z kurczaka!! Mięso to coś
czego potrzebowałem :) kilka nóżek wraz z sałatką przyniosłem jeszcze ze
sobą do domu :) postaram się je wciągnąć.
Miałem kilka ciekawych
propozycji dotyczących sobotniego wieczoru. Ku zdziwieniu wszystkich
moja ambicja i chęć powrotu do pracy wygrała. Nie przypuszczałem jednak,
że moja wizyta w pracy będzie trwała aż 20minut. Po powrocie do domu
udałem się do sąsiadów na herbatkę. Zjadłem przepyszny kapuśniak
słowacki :) W doborowym towarzystwie obejrzałem film pt. "Miłość bez
ustawki". Nie wiem co mam myśleć o tym filmie. Zauważyłem kilka
podobieństw między mną, a głównym bohaterem :P film na faktach. Miłość
jednak w życiu najważniejsza, ale jakby przyszło do ustawki między
Śląskiem, a Ruchem to
by się napierdalał :P no i chamuje lewą :P
Jest
niedziela. Muszę troszkę posprzątać w domu. Jutro wizyta, może małe
zakupy. No i chyba trzeba zacząć pomalutku żegnać się z kochanym
rudzielcem. Opuszczę Go na caaaaałe trzy dni :(
Dalej mnie boli. Może nawet bardziej niż boli. Zastanawiam się czy nie jestem w posiadaniu jakiejś infekcji w tym dziąśle. Tego jeszcze nie miałem.
P.S. Dziękuję wszystkim, którzy w dalszym ciągu udostępniają mojego bloga. Dziękuję również wszystkim, którzy udostępniają kawałek Łukasza :) niech się chłopakowi fejm zgadza :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz