niedziela, 1 lutego 2015

Weekend

Niestety ból nie pozwolił mi wrócić do pracy. Miałem bardzo dobre chęci. Ubrałem się, poszedłem i na tym koniec. W drodze do pracy uświadomiłem sobie, że praca w takim stanie mija się z celem. Po przybyciu udałem się od razu do biura z prośbą o rozpoczęcie sicka w dniu dzisiejszym tj. wczorajszym. Nie było sprzeciwu. Zatem od dzisiaj oficjalnie jestem na chorobowym. Od dzisiaj można trzymać ksiukersy za mój powrót do zdrowia i szybki powrót do pracy. Jeszcze tylko w poniedziałek wizyta u onkologa. Nie wiem po co kolejna skoro w środę muszę tam wrócić na rozpoczęcie leczenia. Rozdział życia pt. "Chemioterapia i wszelkie jej najgorsze skutki" uważam za rozpoczęty. Chociaż jeszcze o tym nie myślę. Do środy jeszcze kawał czasu. Jeszcze dużo może się wydarzyć.

Otrzymałem w piątek telefon z banku nasienia, że plemniczki są zajebiste i silne i zostały zamrożone. Teraz otrzymam list i dwa lata po ukończeniu chemioterapii skontaktują się ze mną w celu badań mojego nasienia. Czy płodność wraca, czy plemniki są silniejsze. 

Byłem na urodzinach córki kuzyna. Party na sto dwa. Ból nie pozwolił mi na czynny udział w zabawie. Niestety. Byłem prawie obecny :) zjadłem tort i troszkę sałatki i chipsy i uwaga - dwie nóżki z kurczaka!! Mięso to coś czego potrzebowałem :) kilka nóżek wraz z sałatką przyniosłem jeszcze ze sobą do domu :) postaram się je wciągnąć.

Miałem kilka ciekawych propozycji dotyczących sobotniego wieczoru. Ku zdziwieniu wszystkich moja ambicja i chęć powrotu do pracy wygrała. Nie przypuszczałem jednak, że moja wizyta w pracy będzie trwała aż 20minut. Po powrocie do domu udałem się do sąsiadów na herbatkę. Zjadłem przepyszny kapuśniak słowacki :)  W doborowym towarzystwie obejrzałem film pt. "Miłość bez ustawki". Nie wiem co mam myśleć o tym filmie. Zauważyłem kilka podobieństw między mną, a głównym bohaterem :P film na faktach. Miłość jednak w życiu najważniejsza, ale jakby przyszło do ustawki między Śląskiem, a Ruchem to
 by się napierdalał :P no i chamuje lewą :P

Jest niedziela. Muszę troszkę posprzątać w domu. Jutro wizyta, może małe zakupy. No i chyba trzeba zacząć pomalutku żegnać się z kochanym rudzielcem. Opuszczę Go na caaaaałe trzy dni :(
Dalej mnie boli. Może nawet bardziej niż boli. Zastanawiam się czy nie jestem w posiadaniu jakiejś infekcji w tym dziąśle. Tego jeszcze nie miałem.

P.S. Dziękuję wszystkim, którzy w dalszym ciągu udostępniają mojego bloga. Dziękuję również wszystkim, którzy udostępniają kawałek Łukasza :) niech się chłopakowi fejm zgadza :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz